- W tamtym czasie współpracowałem z Panem Prezydentem, z szefem jego kancelarii Władysławem Stasiakiem, pracowaliśmy wtedy nad monitoringiem polsko-rosyjskich negocjacji gazowych i nagle taka informacja… 10 kwietnia 2010 zmienił wszystko w historii III RP, w życiu wielu ludzi, to jest straszna tragedia, która po dziś dzień nie została wyjaśniona – mówił w poranku Kowalski.
- Miałem ten zaszczyt i traktowałem to jako najważniejszą rzecz w swoim życiu, którą zrobiłem, aby być w zespole, który w trudnych miesiącach po katastrofie musiał zmierzyć się z trudnym zadaniem przygotowania biografii Lecha Kaczyńskiego – mówił wiceminister Kowalski.

- Zajmowałem się tym przez 1,5 roku i ta biografia powstała. Dotyczy ona tego okresu warszawskiego, kiedy Lech Kaczyński w latach 2002 – 2005 prezydentem Warszawy – mówił nasz gość i dodał, że prezydent był symbolem niepodległości polskiego państwa.

- Każdy z nas bez względu czy jest to poseł, minister, nauczyciel, żołnierz, strażak, czy lekarz powinien myśleć o silnej i uczciwej Polsce – ocenił wiceminister Kowalski.

Urszula Gawor, prezes Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich w Opolu

Porannym gościem była dziś także Urszula Gawor, prezes Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich w Opolu, która 10 kwietnia 2010 roku była w Smoleńsku i oczekiwała na delegację prezydencką.

- Miały być bardzo uroczyste obchody. Przyjechaliśmy pociągiem i czekaliśmy na cmentarzu, była to ogromna pielgrzymka. Były tez krzesła przygotowane dla oficjalnej delegacji, która miała przylecieć samolotem. Czekaliśmy w skupieniu, niestety wszystko się opóźniało. Tego dnia była okropna mgła i dochodziły informacje, że lot jest opóźniony ze względu na warunki. A potem zaczęły dochodzić do nas okropne wieści, rozdzwoniły się telefony do dziennikarzy i do rodzin. Zaczęły napływać informacje o śmierci, najpierw że w samolocie zginęła część osób, a potem że wszyscy… Zapanowała niesamowita atmosfera smutku i rozpaczy, bo przecież tam było mnóstwo rodzin, które w samolocie miały swoich bliskich – mówiła prezes Gawor i dodała, że na miejscu odprawiono żałobną mszę, a harcerze rozpoczęli odmawianie różańca.

- Największe wrażenie robiły te puste krzesła, które były przygotowane dla delegacji – wspomina Urszula Gawor.
Prezydencka delegacja leciała do Smoleńska aby upamiętnić ofiary NKWD w Katyniu. - My legalnie o Katyniu dowiedzieliśmy się po 50 latach. Wszystkie rodziny wiedziały wcześniej, ale dopiero oficjalnie po 50 latach można było zrobić jakieś miejsce upamiętnienia w Kościołach czy gdziekolwiek. Ze wszystkim jesteśmy opóźnieni. I muszę powiedzieć, że rany się nie zabliźniają. Nie mamy cmentarzy, nie mamy grobów naszych bliskich… Doły śmierci i miejsca pochówku są na terenie byłego Związku Sowieckiego i żeby tam pojechać musi minąć następne kilka lat, żeby zapalić znicz i złożyć jakieś kwiaty – stwierdziła Urszula Gawor.

Stowarzyszenie Rodzin Katyńskich w Opolu w związku z 80 rocznicą podjęło inicjatywę budowy pomnika katyńskiego.
– Mamy miejsce przy kościele na ul. Hallera. Uważam, że jest to zadanie bardzo ważne i związane z historią. Chcemy w ten sposób złożyć hołd Polakom pomordowanym przez NKW w 1940 roku z rozkazu Związku Radzieckiego. Zginęli nie tylko oficerowie i żołnierze Wojska Polskiego, ale również policjanci, urzędnicy i różni przedstawiciele inteligencji polskiej. Od dawna zbieramy pieniądze. Chce podziękować tym, którzy wspomagają te inicjatywę – mówiła Urszula Gawor.