Pierwszy solowy album gitarzysty Genesis, nagrany jeszcze w czasie jego obecności w zespole i będący nie, jak to często bywało w historii, wynikiem sporów, frustracji, odrzucanych pomysłów, ale nagranym nie tylko z aprobatą, co przy współudziale i pomocy muzyków z macierzystej grupy jak Phil Collins, który poza grą na perkusji także na płycie śpiewa, oraz basista Mike Rutherford. Kłopot natomiast był z promocją, bo tu już zespół wymógł na Hackettcie skupienie się na pracy w Genesis. Album był jednak na tyle udany, że już dwa lata późnej gitarzysta zdecydował się opuścić grupę poświęcając się karierze solowej, która do dzisiaj układa się wyśmienicie.