W recenzjach i opiniach krytyków mniej doceniana płyta zespołu z jej wczesnego okresu działalności. W audycji postaram się przekonać, że niesłusznie. Nie jest być może rewolucyjna, ale też zawiera kompozycje, jakich trudno szukać na innych albumach grupy, m.in. „Prelude: Song of the Mew”, na dobrą sprawę utwór, który śmiało mógłby się znaleźć w repertuarze filharmonicznym. Opowiem też o muzykach, którzy zadebiutowali na tej płycie i którzy, poza koncertowym albumem, na niej przygodę z King Crimson zakończyli, gdyż odcisnęli na niej wyraźny ślad, pomimo iż głównym kompozytorem niezmiennie pozostał Robert Fripp.