O najwybitniejszej z polskich fotografek - Zofii Rydet
Zofia Rydet pozostawiła po sobie monumentalny cykl dokumentalny "Zapis socjologiczny". Prace tej artystki znajdują się w Muzeum Narodowym we Wrocławiu i Muzeum Sztuki w Łodzi, a także w MOMA w Nowym Jorku, Centre Georges Pompidou w Paryżu, Museum of Modern Art w Kioto i National Museum of Photography, Film and Television w Bradford. W Rewirach kultury rozmawialiśmy o tej ikonicznej dla polskiej fotografii postaci.
Zofia Augustyńska-Martyniak z Fundacji Zofii Rydet opowiada o pracy fotografki. - Ten cykl jest wartościowy również z tego względu, że jest monumentalny. Nie bez kozery nazywano go zapisem socjologicznym, zarchiwizowaniem społeczeństwa polskiego, głównie polskiej wsi na przestrzeni lat 1978-1990. To duży rozstrzał czasowy - podkreśla rozmówczyni.
- To także bardzo ważny okres dla Polski. Po upadku PRL zaczęły następować ogromne zmiany w wyglądzie domów, wsi, ludzi. Nosili inne ubrania, odmiennie dekorowali wnętrza, więc ona uchwyciła historycznie "ostatni moment". To bardzo ważne - zaznacza Augustyńska-Martyniak.
- Wspaniałe jest to, że udało jej się odwiedzić całą Polskę. Widzimy różnice w regionach. Zupełnie inne są zdjęcia zrobione na Śląsku, inne na Podhalu. Jedne są bardzo czyste w sensie formalnym, jest na nich niewiele dekoracji, wnętrza są pustawe, a na Podhalu jest horror vacui - dodaje Zofia Augustyńska-Martyniak.
Zofia Augustyńska-Martyniak z Fundacji Zofii Rydet opowiada o pracy fotografki. - Ten cykl jest wartościowy również z tego względu, że jest monumentalny. Nie bez kozery nazywano go zapisem socjologicznym, zarchiwizowaniem społeczeństwa polskiego, głównie polskiej wsi na przestrzeni lat 1978-1990. To duży rozstrzał czasowy - podkreśla rozmówczyni.
- To także bardzo ważny okres dla Polski. Po upadku PRL zaczęły następować ogromne zmiany w wyglądzie domów, wsi, ludzi. Nosili inne ubrania, odmiennie dekorowali wnętrza, więc ona uchwyciła historycznie "ostatni moment". To bardzo ważne - zaznacza Augustyńska-Martyniak.
- Wspaniałe jest to, że udało jej się odwiedzić całą Polskę. Widzimy różnice w regionach. Zupełnie inne są zdjęcia zrobione na Śląsku, inne na Podhalu. Jedne są bardzo czyste w sensie formalnym, jest na nich niewiele dekoracji, wnętrza są pustawe, a na Podhalu jest horror vacui - dodaje Zofia Augustyńska-Martyniak.