Oceniając kolejną odsłonę polskich sporów o reformę sądownictwa, przedstawiciele opozycji przekonywali, że SN miał prawo wystąpić o interpretację polskiej ustawy do unijnego trybunału. Ryszard Wilczyński z PO przestrzegał przed sytuacją, w której władza wykonawcza pokaże, że nie liczy się z decyzjami Sądu Najwyższego, bo to oznacza kompromitację Polski na arenie międzynarodowej. Agnieszka Zagola z PSL stwierdziła, że spór stał się tak złożony, że praktycznie niezrozumiały dla większości Polaków, którzy zaczynają go postrzegać w kategoriach emocji i co najwyżej intuicji. Według Rafała Bartka z Mniejszości Niemieckiej, głównym źródłem problemu jest utrata wiarygodności przez polski Trybunał Konstytucyjny - to dlatego SN zwrócił się do TSUE ponad głową TK. Najdalej w swoich rozważaniach poszedł Piotr Piaseczny z Nowoczesnej, który stwierdził, że efektem tego sporu, o ile PiS się nie wycofa, może być sytuacja utraty pewności obrotu prawnego, co może nas wyprowadzić z unii.
W innym tonie wypowiadali się Marek Piasecki z Kukiz '15 i Marko Markowski z PiS. Piasecki zauważył, że sędziowie SN niestety występują we własnej sprawie i ich działanie ma - w jego ocenie - charakter polityczny. Markowski przypomniał, że regulacje dotyczące organizacji wymiaru sprawiedliwości są wyjęte spod unijnego ustawodawstwa, więc akcja SN jest polityczną demonstracją na rzecz opozycji, która - w jego ocenie - staja się partią sędziów, którzy z kolei angażują się politycznie, choć nie mają do tego prawa.
Polityków podzielił też temat ewentualnego zawetowania euroordynacji. Markowski był zdania, że prezydent jednak ją podpisze, politycy opozycji przekonywali, że albo jest to inscenizacja, która ma poprawić notowania Andrzeja Dudy, albo próba pozyskania głosów tych wyborców, dla których nowa ordynacja jest niekorzystna i którzy mogliby nie poprzeć reelekcji Dudy.
Gośćmi Marka Świercza byli: Marek Piasecki (Kukiz '15), Ryszard Wilczyński (PO), Agnieszka Zagola (PSL), Rafał Bartek (MN), Piotr Piaseczny (Nowoczesna) i Marko Markowski (PiS).