- Zasada jest taka, że wyborcy otrzymują pocztą z właściwiej komisji wyborczej przesyłkę z materiałami wyborczymi, a wyborca wypełnia kartę do głosowania. Wysyła ją pocztą na adres właściwej komisji wyborczej i komisja sprawdza tego typu przesyłkę, czy głos jest ważny i wrzuca go do urny – mówi dr Balawajder.
Jak zwrócił uwagę nasz gość, różnice w poszczególnych krajach mogą dotyczyć kręgu wyborców do których metoda korespodencyjna jest adresowana.
- W Holandii, Belgii czy Włoszech dotyczy to np. wyborów którzy 0przebywają poza granicami państwa. U wschodniego sąsiada na Litwie głosują osoby, które ze względów zdrowotnych nie mogą uczestniczyć lub osoby, które odbywają służbę wojskową, albo przebywają w zakładach karnych lub aresztach – mówił politolog UO.
- W dyskusji często powołujemy się na Niemcy, ale należy pamiętać, że oni mają długą tradycję, bo wybory korespodencyjne wprowadzili w 1956, a już w 1957 przy wyborach parlamentarnych były zastosowane - mówił nasz gość.