Prof. Anna Pobóg Lenartowicz o Janie II Dobrym, który naprawdę miał na imię Janusz, za dobrego był uważany z innych powodów niż myślimy a także o tym, że najlepszy to już nie był na pewno
Czemu Janusz zamiast Jana? Bo z postaciami historycznymi już tak jest, że to potomni kreują ich wizerunek. I tak jak historycy szkoły krakowskiej zrobili z Władysława Opolczyka zwolennika żywiołu niemieckiego (bo nie mogąc się pogodzić z wyborem Jagiełły znosił się z Krzyżakami), tak niemieccy historycy stworzyli księcia Jana II Dobrego, pisząc Johannes o kimś, kto w dokumentach z epoki występował właśnie jako Janusz, Janusius, Hanusz (stąd "Hanuszowy przywilej").
Na czele osobistego rankingu naszego gościa jest Władysław I Opolski, prawdziwy książę- założyciel, ojciec 90 miast górnośląskich, twórca wielkiej reformy monetarnej porównywanej do międzywojennej reformy Grabskiego. Na drugim miejscu mamy Bolka I Opolskiego, który otarł się o polską koronę.
Trzecie miejsce to najbardziej znany i najbogatszy Opolanin w dziejach, czyli Władysław Opolczyk, człowiek, który uważał, że lepiej nadaje się na króla Polski niż pogański litewski książę. Palatyn Węgier, wielkorządca Rusi Czerwonej, namiestnik Polski, polityk twardy i ambitny, fundator klasztoru na Jasnej Górze.
Czwarte miejsce zajmuje Kazimierz I Opolski, uczestnik V wyprawy krzyżowej, z której to najprawdopodobniej przywiózł żonę, tajemniczą Violę, z którą miał córkę Eufrozynę, matkę króla Władysława I Łokietka.
Na ich tle, zdaniem naszego gościa, Janusz II Dobry wypada słabo. Nie był awanturnikiem, ale też nie było w jego rządach rozmachu. Administrował, powiększał księstwo i skarbiec, wydawał prawa. Był tez hojny dla opolskiej kolegiaty, co tłumaczy jego przydomek. Ale tych prawdziwych egzaminów nie zdał. Nie poszedł na pomoc swojego bratu, którego ścięto w Nysie, nie zadbał o dziedzica, choć wiedział, że jest ostatni z rodu. Po jego śmierci skarbiec zabrali Habsburgowie, a księstwo - Hohenzollernowie.
Posłuchajcie: