Naszych gości zapytaliśmy o środowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że drukarz z Łodzi miał prawo odmówić druku materiałów LGBT a przepis kodeksu wykroczeń, który rzekomo naruszył, jest niekonstytucyjny, bo narusza jego osobistą wolność. Zdaniem Kruszki, wyrok jest "okropny", Mazur nazwała go nawet "skandalicznym" i "przerażającym".
- Dla nas oznacza on, że państwo rezygnuje z obrony obywateli przed dyskryminacją - stwierdzili. - My uważamy, że ochrona takich grup jak społeczność LGBT czy osób z niepełnosprawnościami jest niedostateczna. Nie ma w Polsce przepisów chroniących nas przed dyskryminacją.
II Marsz Równości jest głównym punktem Festiwalu Miłości, którego częścią jest też tzw. Żywa Biblioteka, czyli spotkanie z osobami w taki czy inny sposób odmiennymi. Jedną z "książek" tej biblioteki miał być znany z aktywności w sieci opolski kapłan, jezuita o. Grzegorz Kramer, który ostatecznie zrezygnował z udziału, bo - jak tłumaczył w mediach - nie chciał być kojarzony z promocją LGBT. Nasi goście stwierdzili, że bardzo żałują jego decyzji.
Przypomnijmy: w sobotę w Opolu odbędzie się także kontrmanifestacja organizowana przez środowiska narodowe i konserwatywne, które zapowiedziały, że chcą obronić katedrę przed możliwymi bluźnierczymi incydentami. Nasi goście twierdzą, że trasa II Marszu równości rzeczywiście przebiega koło katedry, ale wynika to po prostu z układu opolskich ulic. Zapewniają, że organizatorzy nie planują żadnych prowokacji. Zapytani wprost, czy w marszu wezmą udział kojarzeni z takimi paradami niekompletnie ubrani przebierańcy, stwierdzili, że nic im o tym nie wiadomo.
- Marsze w Polsce są raczej konserwatywne. Ale jeśli ktoś zdejmie koszulkę, to ja nie będę takiej osoby z marszu wyganiał - mówi Kruszka.