Z badań ekspertów wynika, że do roku 2025 możemy potrzebować w Polsce nawet 2,5 mln pracowników. Ta luka na rynku pracy spowodowana jest między innymi obniżeniem wieku emerytalnego i programami socjalnymi (po wprowadzeniu 500 plus około 100 tysięcy kobiet zrezygnowało z pracy). Zdaniem BCC, bez napływu pracowników z zagranicy w skali około 1,5 mln osób, PKB naszego kraju obniży się o około 10 procent.
W czasie debaty dr Sabina Kubiciel-Lodzińska z Politechniki Opolskiej, która bada środowisko obcokrajowców, stwierdziła, że z ich pracy (przede wszystkim Ukraińców) korzysta około 17 procent opolskich pracodawców i stanowią oni nawet 10 procent pracujących w naszym regionie. Z deklaracji samych Ukraińców wynika, że około 17 procent z nich chciałoby zostać w Polsce na stałe, ale połowa nie wyklucza wyjazdu do Niemiec albo innych krajów oferujących lepsze zarobki.
Grzegorz Kuliś z BCC stwierdził, że te dane mogą nie być precyzyjne, bo w naszym regionie rejestrują się agencje pośrednictwa pracy z innych województw (dlatego, że nasz urząd wojewódzki jest najsprawniejszy w kraju). Zauważył także, że na razie nie ma co się obawiać konkurencji Niemiec, bo one zapraszają na swój rynek tylko tych Ukraińców, którzy znają niemiecki na poziomie B2 potwierdzonym przez Goethe Institute, a takich jest niewielu. Dodał jednak, że cały czas nie ma mamy polityki migracyjnej i na jej przygotowanie może już być za późno.
Sebastian Koćwin z OPZZ stwierdził, że zna dane, z których wynika, że nawet 70 procent Ukraińców chciałoby zostać w Polsce. Stwierdził jednak, że trudno na to liczyć, skoro większość z nich nie jest zatrudniona na etat i zarabia płacę minimalną. Potwierdził też, jako członek Centralnej Rady Rynku Pracy, że temat polityki migracyjnej jest w Warszawie traktowany marginalnie - dyskusję na ten temat zaplanowano dopiero na wrzesień.
Piotr Pancześnik z Kongregacji skrytykował zarówno uciążliwe biurokratyczne procedury, jak i brak polityki migracyjnej, dodał też, że nie wierzy w mitycznych ekspertów, lekarzy czy informatyków z Ukrainy, którzy zaspokoją potrzeby polskich firm. Stwierdził, że z doświadczeń przedsiębiorców wynika raczej, że ukraińscy pracownicy nie radzą sobie z nowoczesnymi technologiami. Stwierdził w końcu, że skuteczna próba zatrzymania obcokrajowców wymaga wykreowania metod ich asymilacji z polskich społeczeństwem, których na razie brakuje.