09.10.2014 Ewa Rurynkiewicz o tym, że z Pomologią wszystko w porządku a Uniwersytet Opolski ma pomysł, jak przetrwać czasy niżu demograficznego
Pogłoski, że z reaktywacją prószkowskiej Pomologii może być problem, pojawiły się, gdy marszałek Andrzej Buła poinformował, że Komisja Europejska ma własną wizję finansowania badań ukierunkowanych na przemysł i chce, by następny okresie programowania to przedsiębiorstwa, a nie uczelnie, decydowały, jakie badania sobie zamawiają. Nie ma też dotacji na budowę nowych obiektów.
- My jednak nie traktujemy tego zadania jako budowy nowego obiektu, tylko jako kontynuację podjętych wcześniej działań - mówi nasz gość. - Na tę część naukową będę pieniądze. Sięgniemy też po dotacje na termomodernizację a cześć zewnętrzną - arboretum i sady - zrobimy za unijne pieniądze przeznaczone na wzmacnianie bioróżnorodności. To są cele, która unia finansuje.
Kanclerz UO dodaje, że Międzynarodowe Centrum Badań na Rzecz Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego, które ma powstać w Prószkowie, pokaże, w jakim kierunku chce iść Uniwersytet Opolski. W czasach niżu tylko kształcenie i badania ukierunkowane na ścisłą współpracę z biznesem mogą zapewnić sukces, bo z jednej strony dadzą dopływ gotówki, a z drugiej przyciągną studentów, bo współpraca z przemysłem to dla nich gwarancja znalezienia pracy.
- Stąd też waga, jaką przywiązujemy do kształcenia dualnego - mówi nam Rurynkiewicz. - Musimy brać odpowiedzialność za naszych studentów i zapewnić im takie wykształcenie, które zapewni im sukces na rynku pracy.
Nasz gość dodaje, że uczelnia ma porozumienie z powiatem opolskim i gmina Prószków w sprawie wspólnego poszukiwania pieniędzy na tak zwany wkład własny, bez którego nie można unijnych dotacji dostać.
Posłuchajcie: