Zdaniem naszego gościa, tego typu pomysły - zazwyczaj rzucane przez polityków z drugiego szeregu i szybko dementowane przez tych pierwszoligowych - można traktować jako coś w rodzaju balonu próbnego. Przypomnijmy: od tego pomysłu szybko odciął się wiceminister rodziny, pracy i spraw społecznych Bartosz Marczuk.
Pytany o ewentualny impuls inflacyjny, Potwora stwierdził, że martwienie się inflacją w sytuacji, gdy wynosi ona około 2 procent, to naprawdę duża przesada. Przypomniał także, że premier Morawiecki zdobywał gospodarcze szlify kierując naprawdę dużym bankiem i ma realne rozeznanie, co można a czego nie można z gospodarką zrobić.
- Dla nas najważniejsze jest to, żeby Polska nie wpadła w pułapkę tak zwanego średniego rozwoju - kwituje temat opolski ekonomista.