Nasz gość stwierdził, że nasz region ma dwie jednostki do walki z zagrożeniami chemicznymi, które są zawsze w gotowości, więc nie ma potrzeby podnoszenia czujności w związku z pożarami nielegalnych składowisk.
- Nie nazwałbym tego plagą, ale faktem jest, że mamy ostatnio takich incydentów więcej – stwierdził rzecznik opolskich strażaków.
Nasz gość, pytany o to, jak walczy się z wielkimi pożarami lasów, takimi jak te w Grecji czy Szwecji (gdzie pojechali także polscy strażacy), tłumaczył, że najważniejsza jest logistyka, czyli trafna prognoza rozwoju pożaru, który zależy między innymi od tego, w którym kierunku będzie wiał wiatr. Tłumaczył fachowo, że chodzi o sprowadzenie pożaru wierzchołkowego do powierzchniowego, bo pierwszy bardzo szybko się przemieszcza a drugi można stosunkowo łatwo zdusić. Dużo mówił też o znaczeniu jednostek OSP jako niezwykle istotnego wsparcia zawodowych strażaków.