- W trakcie startu czy lądowania śmigłowca należy się trzymać w bezpiecznej odległości, przynajmniej 30 metrów od maszyny. Należy pamiętać, że śmigłowiec generuje bardzo duży podmuch, może poderwać różne przedmioty z ziemi i tym samym zrobić krzywdę osobom postronnym – przestrzegał ratownik LPR.
- W trakcie awarii na ul. Oleskiej zapaliły się kontrolki w kolorze żółtym, czyli było to ostrzeżenie przed możliwą niesprawnością jednego z systemów. Zgodnie z procedurami mechanik powinien taką usterkę zweryfikować, więc do momentu tej weryfikacji musieliśmy pozostać na ziemi – wyjaśniał Rak.
- Do tego przypadku zadysponował nas dyspozytor medyczny. Oznacza to, że nie była dostępna żadna karetka, która w krótszym czasie mogła przetransportować pacjenta do szpitala. Z Polskiej Nowej Wsi do Opola mamy około 8 min. lotu, więc wówczas była to możliwość najszybszego dotarcia na miejsce – mówił ratownik LPR.
- Budowa stałej bazy LPR w Polskiej Nowej Wsi rośnie w oczach. Już jest w tej chwili druga kondygnacja. Przewidywany czas oddania budynku to październik tego roku. Oczekujemy, że na początku 2019 roku będziemy mogli przenieść się do nowej bazy wraz ze sprzętem i helikopterem – informował Mateusz Rak.
- W sezonie letnim, gdy dzień się wydłuża, dyżury pełnimy do godz. 20:00, więc lotów jest więcej. Średnio mamy 1,5 wylotu dziennie, patrząc na cały rok, a w ostatnich tygodniach są to 2-3 loty dziennie. Dochodzą utonięcia, pojawia się więcej wypadków z udziałem motocyklistów. Można powiedzieć, że połowa lotów to wezwania do różnego rodzaju wypadków – wyjaśniał ratownik LPR.