Nasz gość przypomniał, że w międzywojennych Niemczech, najpierw w Republice Weimarskiej a potem w III Rzeszy, żyło około 1 200 tysięcy osób przyznających się do polskich korzeni. Najwięcej, bo prawie połowa (około 530 tysięcy), mieszkało na Śląsku Opolskim.
- Ale tu w grę wchodziły nie tylko tereny przygraniczne, takie jak Górny Śląsk czy Powiśle, ale także ośrodki w Niemczech, przede wszystkim w Bochum i Berlinie. To przecież w Berlinie odbył się w 1938 roku I Kongres Polaków w Niemczech - przypomniał.
Nasz gość opowiadał o okolicznościach stworzenia znaku Rodła, który był reakcją na hitlerowską swastykę (i nawet był do niej ciut podobny). Faszyści coraz silniej zawłaszczali sferę publiczną, także poprzez swoje symbole, Polacy postanowili stworzyć własny jednoczący ich symbol - była to linia Wisły z zaznaczonym Krakowem. Prof. Masnyk opowiadał o działalności Rodłaków, wspieranych mocno (i nie zawsze legalnie) przez polskich konsulów w Bytomiu i Opolu (w polskiej publicystyce nazywano tę część Śląska "kresami niewyzwolonymi", czyli tymi, które wyzwolenie jeszcze czeka). Opowiadał także o akcji germanizacyjnej i nasilających się represjach (zwłaszcza po tym, gdy na terenach plebiscytowych przestała obowiązywać Konwencja Genewska mająca chronić Polaków w Niemczech i Niemców w Polsce), wreszcie o rozwiązaniu Związku Polaków w Niemczech w przeddzień wybuchu wojny i prześladowaniach Rodłaków.