Rakoczy, cytując prezesa PSL, nazywa nową ordynację "zbójecką", przypomina też , że została zgłoszona jako projekt poselski, czyli nie podlegała konsultacjom.
- Nie przekonuję mnie to, że po uwagach PKW posłowie PiS chcą się podobno wycofać z części poprawek - twierdzi nasz gość. - Dopóki prezydent nie złoży swojego podpisu, po prostu nie wiemy, jaka będzie ta ordynacja, wszystko może się w niej znaleźć.
Rakoczy przekonuje, że "dobry obyczaj" nakazuje, by ewentualne zmiany wprowadzać dopiero po nadchodzących wyborach samorządowych, by rządzący nie zostali oskarżeni, że piszą przepisy pod siebie.
- Wszystko wskazuje na to, że kształt okręgów poznamy dopiero na 55 dni przed wyborami, czyli na tak zwaną pracę sztabową będą niecałe dwa miesiące. A jestem pewien, że niektórzy będą wiedzieli wcześniej, jak te okręgi mają wyglądać - twierdzi.
Które proponowane zmiany nie podobają się Rakoczemu? Jak się okazuje, praktycznie wszystkie, łącznie z ideą umieszczenia w lokalach wyborczych kamer.
- Wybory są tajne, prawda? I nie chodzi tylko o to, jak kto głosował, ale także o to, czy poszedł na wybory. Kamera pozwala każdemu dotrzeć do tej informacji - ostrzega.