Oszytko przyszedł do programu przed wykładem na temat wydarzeń Nocy Kryształowej, który wygłosić miał w Instytucie Śląskim w ramach projektu "Przystanek historia". Przebieg zdarzeń w Opolu jest dobrze znany, opisał go przed laty w swojej pracy magisterskiej opolski historyk Maciej Borkowski. Hitlerowcy obudzili przed 4:00 rano rabina, przepędzili go przez całe miasto pod nową synagogę położoną między Młynówką a Stawkiem Zamkowym, po czym kazali mu rozlać w środku benzynę i podpalili świątynię. Strażacy nie interweniowali.
- Żydzi spotykali się z różnymi szykanami od początku lat 30., Noc Kryształowa miała ich ostatecznie zastraszyć - mówi nasz gość. - W najgorszej sytuacji byli Żydzi uważający się za Polaków.
Według ustaleń Oszytki, w rejencji opolskiej mieszkało około 6 tysięcy Żydów. Podczas spisu powszechnego w 1933 roku brano pod uwagę wyznanie, podczas spisu z 1939 roku - rasę. To dlatego liczba Żydów nie spadła, choć w międzyczasie wielu z nich wyjechało z hitlerowskich Niemiec. Tych, którzy pozostali, czekała zagłada.
- Do Terezina wywieziono kilkuset Żydów z rejencji opolskiej, przeżyło około 60 - mówi nasz gość. - Ci, którzy trafili do Oświęcimia, nie mieli szans. Po wojnie wróciło tu raptem kilku.
Majątek odebrany Żydom władze III Rzeszy poddały aryzacji, czyli - sprzedały Niemcom.