Nasz gość stwierdził, że zachowanie opozycji, która nie wystawiła własnego kandydata na marszałka Sejmu, może być zapowiedzią pewnej zmiany klimatu politycznego.
- Na pewno jest to wyraz politycznego rozsądku, bo tu arytmetyka jest nieubłagana: to PiS ma większość i to PiS rządzi. Jasnym było, że nawet gdyby koledzy z opozycji zgłosili swojego kandydata, to by się skończyło tylko jakimiś propagandowymi przepychankami. Sprawa była finalnie oczywista i dlatego uważam, że zachowanie posłów opozycji w tej kwestii było wyrazem pewnej politycznej dojrzałości - stwierdziła Porowska.
Zapytaliśmy także o to, czy w budowanym teraz rządzie znajdą się opolscy politycy. Zdaniem Porowskiej, pewniakiem jest Marcin Ociepa, poseł Porozumienia, który był do tej pory wiceministrem przedsiębiorczości i technologii.



- Co do innych kandydatur, proszę o cierpliwość, premier Mateusz Morawiecki już niedługo ogłosi cały skład swojego gabinetu - stwierdziła. Jestem pewna, że Opolszczyzna będzie miała powody do radości.
Dodajmy, że wśród kandydatów na wiceministrów wymieniana jest właśnie Porowska oraz poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski.
Naszego gościa zapytaliśmy o to, zostanie reaktywowany Opolski Zespół Parlamentarny.
- Ja na pewno nie będę brała udziału w pracach takiego zespołu, o ile takowy powstanie. Ostatnia kadencja pokazała, że było to gremium, które niewiele zrobiło. Mam zamiar, tak jak cała piątka posłów prawicy, pracować na rzecz regionu, ale nie w ramach ciała, które okazało się być w dużej mierze fasadowe - stwierdziła Porowska, dodając przy tym, że docenia aktywność pracę posłów opozycji. - W minionej kadencji jako wicewojewoda otrzymywałam bardzo wiele postulatów od posła Tomasza Kostusia, który bardzo pozytywnie wyróżniał się na tle innych posłów opozycji.

Zbigniew Kubalańca, wicemarszałek regionu i wiceprzewodniczący opolskich struktur PO
- Czy kibicujemy opolskim politykom prawicy, którzy mają szansę wejść do rządu? Oczywiście, bo każdy głos Opolszczyzny w Warszawie jest wzmocnieniem naszego regionu. Bardzo się różnimy w sprawach politycznych, mamy zupełnie inną wizję naszego kraju, ale pamiętajmy o tym, że region potrzebuje wsparcia Warszawy, korzysta ze środków rządowych, więc lobbowanie na rzecz Opolszczyzny jest potrzebne. Także posłowie wybrani przez mieszkańców województwa opolskiego mają przed sobą ogromne zadanie, aby nasz region był w stolicy zauważony. Jako Platforma Obywatelska też o to zabiegaliśmy a dziś trzymam kciuki za kolegów z drugiej strony sceny politycznej - mówił w "Poglądach i osądach" Zbigniew Kubalańca, wicemarszałek regionu a zarazem wiceprzewodniczący opolskich struktur Platformy Obywatelskiej.



Naszego gościa zapytaliśmy o casus Tadeusza Jarmuziewicza, wiceministra infrastruktury w rządzie PO-PSL, który stracił polityczne poparcie po tym, jak oświadczył, że jest ministrem polskim a nie tylko opolskim.
- To zostało odebrane nie najlepiej nawet przez naszych kolegów, na przykład ówczesnego przewodniczącego sejmiku - przyznał Kubalańca. - Ale pamiętajmy, że także posłem się jest całej Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, a nie tylko swojego okręgu. Myślę, że balans jest tu bardzo istotny, choć rzecz jasna nie wolno zapominać, skąd się pochodzi.



- Mamy pięciu posłów z trzech ugrupowań, każde ma ministerialne ambicje, więc jak dobrze pójdzie, to możemy mieć nawet trzech wiceministrów - stwierdził.
Kubalańcę zapytaliśmy także o współpracę samorządu województwa z Opolskim Zespołem Parlamentarnym.
- Nie przypominam sobie takiej współpracy - odpowiedział. - Ten zespół poprzedniej kadencji chyba średnio funkcjonował. Pamiętam huczne początki, ale jak się szybko zaczęło, tak szybko umarło. Nie przypominam sobie żadnej wspólnej inicjatywy samorządu województwa opolskiego i Opolskiego Zespołu Parlamentarnego. Może w tej kadencji będzie lepiej.



Naszego gościa zapytaliśmy także o sytuacje w PO. Kubalańca stwierdził, że - w jego ocenie - mamy do czynienia z pewnym nowym otwarcie, bo Grzegorza Schetynę wzmocni teraz nowy szef klubu parlamentarnego Borys Budka i nowy marszałek Senatu Tomasz Grodzki.