- Jeszcze nie widziałam pomnika przy galerii Solaris, ale mam pewną obawę, że to miejsce jest zagospodarowywane nieco chaotycznie. Ale ten chaos w planowaniu przestrzennym to chyba nasza specjalność. Tak jak tzw. pasteloza, zwana też Szaleństwem Słowiańszczyzny, czyli malowanie elewacji bloków wielkopłytowych na różne pastelowe kolory. Ostatnio mówi się o kolejnym zjawisku: betonozie - mówiła w "Poglądach i osądach" dr Joanna Filipczyk,historyk sztuki z Muzeum Ślaska Opolskiego.
Zdaniem naszego gościa problemem jest i to, że Polacy nie bardzo lubią stosować się do zaleceń fachowców-planistów, i to, że źle się czują w pustej przestrzeni (tzw, horror vacui) i od razu chcą ją czymś zapełnić. Jak na ulicy Krakowskiej, która - zdaniem naszego gościa - powinna być zwykłą ulicą a została niepotrzebnie wzbogacona o różne ozdóbki.
Dr Filipczyk zapytaliśmy także o opolskie pomniki. Stwierdziła, że pomysł skorzystania z marmuru z Cararry do zorganizowania pleneru rzeźbiarskiego był niezły, problem w tym, że rzeźbę planuje się pod kątem konkretnego otoczenia. I tego tu zabrakło. Wzgórze Uniwersyteckie nasz gość uznał za swego rodzaju "ciekawostkę turystyczna", skrytykował też pomnik księcia Kazimierza I. - Jest dowodem na to, jak wielkie znaczenie przy stawianiu pomników ma polityka historyczna, on stanął na fundamentach pomnika Fryderyka Wielkiego. Czyli w tle tradycyjnie jest polityka.
