- Wcześniej kuratoria nie opiniowały arkuszy organizacyjnych szkół, więc nie zajmowaliśmy się tym tematem. Nie rozumiem nastawienia Mniejszości Niemieckiej. Z naszego punktu widzenia sprawa jest jasna: albo niemiecki jest dla ucznia językiem własnym, albo jest językiem obcym - tłumaczył w "Poglądach i osądach" opolski kurator oświaty Michał Siek.
Nasz gość przyznał także, że dyskusja trwa - przedstawiciele Mniejszości Niemieckiej byli w tej sprawie w MEN, debatowano też o niej na sejmowych komisjach.
Jak wylicza Siek, w opolskich przedszkolach i zerówkach języka niemieckiego jako języka mniejszości uczy się około 6 tysięcy maluchów, w podstawówkach około 27 tysięcy, w wygaszanych gimnazjach 360 osób a w szkołach średnich już tylko kilkadziesiąt. Czemu tak mało? Bo gdyby nadal wybierali język mniejszości, to musieliby zdawać na maturze dwa egzaminy. Jeśli wybierają niemiecki jako obcy, zdają tylko jeden egzamin.