Morawiecki: wybory korespondencyjne byłyby bezpieczniejsze niż te w lokalach (krótka7)
Były premier zeznał w środę przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnym, że w 2020 r. nadrzędnym celem - obok dbałości o zdrowie i gospodarkę - było przeprowadzenie wyborów prezydenckich. "Mając na względzie ten nadrzędny cel, zleciłem poprzez te dwie decyzje (z 16 kwietnia 2020 r.) czynności przygotowawczych" - powiedział.
"Nasze wątpliwości - tak ja je pamiętam - ogniskowały się głównie wokół procesu politycznego i tego, co robił wówczas Senat, zdominowany przez całą ówczesną opozycję" - powiedział Morawiecki.
W tym kontekście ocenił, że (ówczesny szef Porozumienia) Jarosław Gowin nie może cieszyć się żadną wiarygodnością, ponieważ w trakcie organizacji wyborów korespondencyjnych współpracował z opozycją i dążył do powstrzymania tych wyborów. "Jest współwinny temu, że się one nie odbyły" - ocenił b.premier.
Pytany, czy jego zdaniem wybory korespondencyjne byłyby bezpieczne odparł: "Eksperci, medycy przede wszystkim, bo to oni się na tym najlepiej znają, sugerowali, że kontakt człowieka z człowiekiem jest najbardziej niebezpieczny". "Miałem wtedy przeświadczenie i mam je również dzisiaj, że w przypadku pandemii wybory korespondencyjne są bezpieczniejsze. Tak uważałem i tak uważam" - dodał.
"Wtedy każdy kontakt rodził pewne ryzyka, w związku z tym słowo +bezpieczniejsze+ jest dużo bardziej właściwe (...). W pełni bezpieczne nic wtedy nie było" - oświadczył Morawiecki.
Podczas posiedzenia doszło do spięcia między Morawieckim a szefem komisji Dariuszem Jońskim (KO). Były premier powiedział, że jest "bardzo podekscytowany" raportem, który powstanie po pracach komisji i poinformował, że sam przygotowuje raport na półrocze rządu Donalda Tuska.
"To miało być śmieszne? Różnimy się, na tym polega polityka, jesteśmy być może z dwóch skrajnych obozów, ale od byłego premiera wymagałoby się powagi, a pan po prostu przyszedł tutaj i robi za takiego klauna" - powiedział Joński. Zarzucił też Morawieckiemu, że ma "dziury w pamięci".
"Ponieważ pan przewodniczący Joński się odwoływał do moich luk pamięci, to ja mam coś dla odświeżenia jego luk pamięci" - powiedział Morawiecki i wręczył Jońskiemu książkę o Powstaniu Warszawskim. Nawiązał w ten sposób do sytuacji z 2012 r., kiedy Joński - ówczesny rzecznik SLD - zapytany, kiedy wybuchło powstanie warszawskie odpowiedział, że w 1988 roku.
Szef komisji odpowiedział, że Morawieckiemu zostanie na pewno przekazany raport z prac z komisji, który będzie zawierał zawiadomienia do prokuratury. "Nie wiem, czy ten uśmiech panu nie zejdzie w tedy z twarzy" - dodał Joński.(PAP)
reb/ par/