Sean „Diddy” Combs został oskarżony o napaść seksualną przez kolejną kobietę
Sean „Diddy” Combs mierzy się obecnie z bardzo poważnymi zarzutami. Od listopada zeszłego roku przeciwko 54-letniemu raperowi, aktorowi i producentowi muzycznemu wpłynęło pięć pozwów cywilnych. Domniemane ofiary gwiazdora oskarżają go o molestowanie seksualne, zastraszanie i fizyczną przemoc. Najgłośniejszym echem odbiły się zarzuty byłej partnerki muzyka, piosenkarki Cassandry Ventury, która w swoim pozwie utrzymywała, iż w czasie ich trwającego dekadę związku Combs notorycznie znęcał się nad nią, a także dopuścił się gwałtu. Tuż po wniesieniu oskarżenia, strony zawarły ugodę, której warunki nie zostały podane do publicznej wiadomości. Prawnicy artysty upierali się jednak, że ugoda „w żadnym razie nie jest równoznaczna z przyznaniem się do winy”.
Owo przyznanie się do winy wymusiło na muzyku ujawnienie trudnych do podważenia dowodów. Kilka dni temu stacja CNN opublikowała drastyczne nagranie z hotelowego monitoringu pochodzące z 2016 roku. Widać na nim, jak raper rzuca partnerką o ziemię, a następnie kilkakrotnie ją kopie. Wkrótce potem Combs zamieścił na Instagramie filmik z przeprosinami. „Moje zachowanie było niewybaczalne. Biorę pełną odpowiedzialność za swoje czyny. To, co zobaczyłem na tym nagraniu, głęboko mnie obrzydziło” – kajał się skruszony gwiazdor. Wyznanie to nie zrobiło jednak wrażenia ani na odbiorcach, ani na ofierze napaści. „Kiedy Cassie skonfrontowała się z nim, wszystkiemu zaprzeczył i oskarżył ją o próbę wyłudzenia pieniędzy. To, że +przeprosił+ dopiero wówczas, gdy wyszło na jaw, że kłamał, pokazuje jego żałosną desperację” – skwitowała prawniczka Ventury.
Na tym jednak lista zarzutów względem rapera bynajmniej się nie kończy. Jak donoszą zagraniczne media, wczoraj Combsa pozwała kolejna kobieta. Modelka Crystal McKinney utrzymuje, że w 2003 roku została odurzona przez gwiazdora, a następnie wykorzystana seksualnie. Z pozyskanych przez magazyn „People” dokumentów sądowych wynika, że pokrzywdzona poznała artystę na kolacji organizowanej w ramach Tygodnia Mody Męskiej na nowojorskim Manhattanie. Podczas wydarzenia muzyk miał czynić względem domniemanej ofiary komentarze o „wyraźnie seksualnym zabarwieniu”. W pewnym momencie zachęcił ja do wypicia trunku, który – zdaniem powódki – został wzbogacony o silny narkotyk. Kobieta relacjonuje, że Combs zaprowadził ją wówczas do łazienki i zmusił do seksu oralnego. McKinney domaga się odszkodowania o bliżej nieokreślonej kwocie. „Gdy inne kobiety odważnie opowiedziały o jego haniebnych czynach, poczułam się moralnie zobowiązana, by podzielić się swoją historią” – zaznaczyła w pozwie. (PAP Life)
iwo/ag/