Biegły: ustawa o wyborach kopertowych zawierała rozwiązania sprzeczne z konstytucją (krótka3)
Konstytucjonalista wyliczał niedociągnięcia i braki w ustawie o wyborach kopertowych. Jak wskazywał, przepisy m.in. nie regulowały sytuacji, w której wyborca nie chciał brać udziału w głosowaniu i nie chciał otrzymać pakietu wyborczego.
Zwracał też uwagę, że karty do głosowania mogły nie dotrzeć do właściwych wyborców. "Ustawodawca nie wykazał się należytą wyobraźnią. Trudno powiedzieć o naruszeniu prawa, ale o braku wyobraźni, który mógł prowadzić do naruszeń prawa np. przy przejmowaniu kart wyborczych" - mówił.
W ocenie Uziębły przepisy nie były zgodne z zasadą powszechności i równości. "W sytuacji takiej skali operacji nie jest wykluczone, że część głosów mogłaby być oddawana przez jedną osobę" - podkreślił.
Zdaniem biegłego ustawa nie respektowała też praw osób z niepełnosprawnością, ponieważ nie przewidywała głosowania z nakładkami w alfabecie Braille'a.
Uziębło miał także wątpliwości, czy na podstawie tych przepisów możliwe byłoby zapewnienie tajności głosów i bezpieczeństwa głosowania, w związku z tym, że karty trafiałyby do specjalnych skrzynek, do których stały dostęp mieliby listonosze.
"Oprócz naruszeń proceduralnych ta ustawa zawiera cały szereg rozwiązań, które są ewidentnie albo wątpliwe prawnie, albo sprzeczne np. z zasadą zaufania obywatela do państwa bądź tej zasadzie przeczące" - oświadczył biegły.
Zwrócił przy tym uwagę, że przepisy zmieniały całkowicie system administracji wyborczej, przekazując przeprowadzenie wyborów w ręce ministra aktywów państwowych oraz Poczty Polskiej, a pozbawiały kompetencji PKW i KBW. "Moim zdaniem tego typu rozwiązanie w trakcie procedury wyborczej jest sprzeczne z konstytucją z perspektywy zasady legalizmu" - ocenił. (PAP)
reb/ godl/