Lea Seydoux chwali zmiany we francuskim kinie możliwe dzięki ruchowi #MeToo
"To wspaniałe, że kobiety mogą teraz mówić o wszystkim. Bez dwóch zdań się to zmienia i dobrze, bo już najwyższy czas. Odniosłam wrażenie, że rzeczywiście dokonuje się zmiana. Nasz film również podejmuje ten temat opowiadając o bardzo aktualnych wydarzeniach i tym właśnie ruchu, którego fundamentem jest to, że kobiety nie boją się mówić. Było to najważniejsze, aby dokonać zmian” – mówiła Lea Seydoux cytowana przez portal Variety podczas konferencji prasowej filmu „The Second Act” Quentina Dupieux, w którym gra w jednej z ról głównych. Opowiada on o aktorach komedii romantycznej napisanej przez sztuczną inteligencję.
„Ruch #MeToo jest bardzo ważny. To poważna sprawa. Myślę jednak, że równie ważna jest możliwość mówienia o nim z humorem. W naszym filmie podkreślamy to na taki właśnie, dowcipny sposób. (…) Na planach filmów panuje teraz większy szacunek. Nie ma spoufalania się” – mówi dalej gwiazda „Nie czas umierać” podkreślając, że nie może porównywać się do kobiet, które są prawdziwymi ofiarami i doświadczyły naprawdę okropnych rzeczy.
Od samego początku 77. Festiwalu Filmowego w Cannes temat #MeToo nie schodzi z ust jego uczestników. Podczas jednej z konferencji prasowej odniosła się do niego także przewodnicząca festiwalowego jury, Greta Gerwig. Niezadowolony z takiego obrotu sprawy jest dyrektor artystyczny festiwalu, Thierry Fremaux, którego nawoływanie o to, by skupić się na filmach, przypomina rzucanie grochem o ścianę.
Dyskusja na temat #MeToo towarzyszy coraz częstszym doniesieniom o niewłaściwym zachowaniu na planach francuskich produkcji. Najgłośniejszym przykładem ostatnich miesięcy jest Gerard Depardieu, oskarżony o molestowanie przez kilkanaście kobiet. Reżyserka wyświetlanego w Cannes krótkometrażowego „Moi Aussi”, popularna francuska aktorka Judith Godreche, pozwała niedawno reżyserów Benoita Jacquota i Jacquesa Doillona oskarżając ich o gwałt. Stało się to symbolicznym początkiem kolejnej fali #MeToo we Francji. Później o przykrych incydentach na planach filmów z jej udziałem opowiedziała także Juliette Binoche. (PAP Life)
kal/moc/