- Prowadzona była rewitalizacja ulicy Roosevelta, z tym, że dziwnym trafem nie zauważono, że podczas wykonywania robót niszczono studzienki kanalizacyjne, co powodowało zamknięcie światła przewodów kanalizacyjnych. Ścieki siłą rzeczy musiały znaleźć ujście i znalazły w przygotowanych awaryjnych przelewach, przedostawały się do rowu melioracyjnego, a stamtąd do kanału Młyńskiego - tam zostały zauważone - mówi inspektor.

- To zostało zgłoszone zarówno przez mieszkańców, jak i gminny zakład zajmujący się ściekami, bo spadła ilość otrzymywanych nieczystości. Najgorsze jest to, że proceder ten trwał od października ubiegłego roku. Kierujemy wniosek do prokuratury w związku z zaistniałym wydarzeniem - dodaje Krzysztof Gaworski, który był gościem Loży Radiowej.

Szacuje się, że do Jeziora Nyskiego trafiło 17 tys. ton ścieków bytowych z Otmuchowa.