Jadą 20 km, by zatankować radiowóz
- Nieszczęście Grodkowa polega na tym, że w zasadzie nie ma tam żadnej stacji państwowej, są tylko prywatne. Policjanci, jadąc do Nysy czy do Opola, przy okazji tankują radiowozy, ale zdarza się, że wykonując swoje czynności na terenie miasta muszą niekiedy specjalnie przyjechać do Brzegu i zatankować samochodów. Funkcjonariusze starają się to robić, kiedy dowożą nam pocztę – tłumaczy szef brzeskiej policji.
Funkcjonariusze pamiętają, że gdy jadą w sprawach służbowych do Brzegu czy Nysy, to muszą też zawitać na stacji Orlen, bo radiowóz musi być w każdej chwili gotowy do akcji. Ale zdarzają się specjalne wyjazdy.
- Radiowóz musi być cały czas w stanie gotowości. Musimy utrzymywać taką ilość paliwa, która pozwoli nam na prowadzenie niezbędnych czynności. Te minimum pół zbiornika cały czas musi być. Nie możemy sobie na to pozwolić, że policjant pojedzie gdzieś na akcję i auto mu stanie z powodu braku paliwa. Dziś w Grodkowie stacjonują dwa radiowozy. Funkcjonariusze, jeżeli nie wykonują żadnych czynności i nie jadą w sprawach służbowych, to średnio co drugi dzień radiowóz muszą radiowozem podjechać do Brzegu, by zatankować – przyznaje mł. asp. Bieda.
Dodajmy, że jeszcze kilka lat temu przy ulicy Sienkiewicza w Grodkowie z powodzeniem funkcjonowała stacja paliw tego polskiego koncernu. Po otwarciu obwodnicy Grodkowa, Orlen zamknął placówkę. A jak wygląda sytuacja w całym województwie? Sprawdzimy w jutrzejszym magazynie reporterów.
Maciej Stępień